Ten króciutki post poświęcę pewnej ciekawej przypowieści jaką wyszperałem z czeluści internetu. Poświęć te dwie minutki na jego przeczytanie. Na pewno tego nie pożałujesz.
Pewnego razu strapiony uczeń przyszedł do mistrza i powiedział mu tak:
- Mistrzu! Jesteś taki mądry i opanowany! Zawsze masz dobre samopoczucie, nigdy się nie złościsz. Pomóż mi, abym i ja stał się taki jak ty.
Mistrz zgodził się i poprosił ucznia, by ten przyniósł dwie rzeczy - kartofla i plecak.
- Gdy się na kogoś obrazisz lub rozzłościsz i zachowasz urazę – powiedział mistrz – weź jednego kartofla, napisz na nim imię człowieka, z którym miałeś konflikt i włóż kartofla do plecaka.
- To wszystko? - spytał zdumiony uczeń.
- Nie – odparł mistrz – Musisz zawsze nosić ten plecak przy sobie. Cały czas, gdziekolwiek byś nie był i cokolwiek byś nie robił. Za każdym razem, gdy się na kogoś zezłościsz – dorzucaj kolejnego kartofla.
- W porządku mistrzu, zrobię jak każesz - odparł uczeń i odszedł do swojego pokoju.
Od tego czasu uczeń pilnie wykonywał polecenia mistrza. Mijał czas, plecak wypełnił się kartoflami i stawał się coraz cięższy. Noszenie go wszędzie ze sobą było sporą niewygodą. W dodatku kartofel, który trafił do plecaka jako pierwszy, zaczął gnić i pokrył się lepkim, śmierdzącym szlamem. To samo zaczęło się dziać z innymi kartoflami. Puszczały pędy, psuły się i wydzielały ostry, nieprzyjemny zapach.
W końcu uczeń nie wytrzymał. Przyszedł do mistrza i zaczął się skarżyć: - Przecież ja nie mogę tego świństwa wszędzie ze sobą nosić! Po pierwsze, plecak jest za ciężki, a po drugie – kartofle się psują i nieznośnie śmierdzą! To jest nie do wytrzymania! Pomóż mi mistrzu!
Mistrz po chwili milczenia odpowiedział: - Zapamiętaj teraz jedną rzecz, mój drogi. To samo, co z kartoflami, dzieje się w twojej duszy. Po prostu nie zauważasz tego od razu. Działania zmieniają się w nawyki. Nawyki stają się charakterem, który steruje twoim przeznaczeniem. Dałem ci możliwość obserwacji tego procesu. Za każdym razem gdy postanowisz się na kogoś bezsensownie obrażać i mu złorzeczyć lub zwyzywać go i zmieszać z błotem – zastanów się czy jest ci potrzebny dodatkowy kartofel...
Uczeń osłupiał i poszedł do swojego pokoju przemyśleć słowa mistrza...
CZOŁEM KOCHANI!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz