Życie to misja!

Witajcie. To mój pierwszy wpis na tym blogu. Podzielę się w nim osobistymi przemyśleniami na temat życia, a mianowicie - jego celu. 
No właśnie. Celu. Każdy człowiek powinien mieć w życiu jakiś konkretny cel. Co może nim być? Wszystko! 

Przykłady:

- Celem może być założenie własnej firmy.
- Celem może być znalezienie wymarzonego, życiowego partnera.
- Celem może być wielka kariera w oślepiającym błysku fleszy.
- Celem może być założenie własnego bloga (który właśnie osiągnąłem 😉).
A dla kogoś innego szczytem ''ambicji'' może być chlanie, ćpanie, dupczenie i imprezowanie do bladego świtu. 

Dla każdego coś dobrego.


To tylko kilka z pierdyliona przykładów tego, co człowiek chciałby osiągnąć w swoim życiu. 

Ale do rzeczy...

Życie bez celu jest życiem straconym. Nie oszukujmy się, tak właśnie jest. Takiego zagubionego człowieka można porównać do łucznika, tyle że bez tarczy przed sobą. Ma strzały. Wszyscy je mamy. Te strzały symbolizują czas oraz twoje działania. I tylko od nas zależy, jak je spożytkujemy. 
Ale chwileczkę! Po choinkę Ci strzały, jeśli nie masz tarczy do której możesz nimi strzelać? 
I co teraz biedaku poczniesz? Będziesz przeszywał nimi powietrze? Tak dzień w dzień do końca życia? Przyznaj sam, że to wielka głupota.
PAMIĘTAJ - TYCH STRZAŁ JUŻ NIE ODZYSKASZ! WBIJĄ SIĘ W ZIEMIĘ I ROZPŁYNĄ!

W przyszłości możesz tego strasznie żałować. 
Taki wstrząs może przyjść wtedy, kiedy będziesz już w sędziwym wieku. A gdy już raz otworzą Ci się oczy, to już nie będzie zmiłuj. 
Codziennie będziesz zadawać sam sobie pytanie ''jak mogłem/am być tak głupi/a?!''. ''Czemu wtedy do niej/niego nie zagadałem/am?'', ''Tyle było okazji, a ja żadnej nie wykorzystałem/am!'', ''Dlaczego wtedy nie pojechałem/am z nimi w tą podróż?'', ''Gdzie ja miałem/am oczy?!'' itd. - ten wewnętrzny monolog nie da Ci spokoju! 
Będzie wiercił w Twojej głowie tak jak świder w ziemi! 
Coś okropnego, prawda? 😩😢

Możesz jednak oszczędzić sobie tego cierpienia! W jaki sposób? Ano w najprostszy z możliwych - ruszasz dupsko z miejsca i działasz!

Let's go!


W poszukiwaniu wymarzonej ''tarczy'' (lub tarcz).

Nim znajdziesz odpowiednią dla siebie ''tarczę'', minie zapewne trochę czasu. Ale spokojnie! Nie rób niczego na siłę. Uwierz mi - jeśli będziesz coś wymuszał, to otrzymasz efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast jasno określonego celu, zyskasz tylko złość i frustrację.

Tak, tak wiem. Świat pędzi i gna. Ale ty stań na chwilę w miejscu. Wybierz się w jakieś miłe, spokojne miejsce (np. do lasu), usiądź wygodnie, lub stań prosto, patrz przed siebie i wyobraź sobie przed sobą tarczę. Niech ta tarcza (lub tarcze) symbolizują twój ostateczny cel. Nieważne czy to będzie wymarzona sylwetka, idealny życiowy partner, własna restauracja czy wielka sportowa kariera. Ważne jest, aby Twój cel miał dla Ciebie jakąś głębszą wartość. No i oczywiście żeby był realny! 

Wyobraziłeś już go sobie? Ok. To teraz stań się łucznikiem! Puść wodze fantazji! Wyobraź sobie że trzymasz w rękach łuk, a z tyłu nosisz kołczan w którym są strzały. 
Im więcej szczegółów, tym lepiej!
Ba! Nie zaszkodzi nawet, jak wyobrazisz sobie arenę z siedzącymi wokół widzami. Wyobraźnia ma być twoim największym sprzymierzeńcem!
No to do dzieła! Bierz jedną ze strzał, napnij łuk i skup się na swoim celu. I teraz do gry wchodzi koncentracja. Skoncentruj na tej tarczy całą swoją energię. Poczuj pożądanie i motywację. Powtarzaj do siebie pozytywne afirmacje w rodzaju, ''W końcu odnalazłem swój cel. Teraz będzie już tylko lepiej''. 
Czujesz że już wystarczy? To strzelaj! 
I BUM! Strzała (Twój czas i praca) wbija się w sam środek tarczy!  
Hurra! Udało się! Zwyciężyłeś! Osiągnąłeś swój cel! Radość i euforia niczym piorun uderzają Ci do głowy! Tłumy na arenie wiwatują na Twoją cześć!
Jesteś wielki!!!





Po tym wszystkim możesz wrócić do codziennego życia.

Technika jest mojego autorstwa. Używaj jej tak często jak zechcesz. 

Aha i jeszcze coś. Nie myśl sobie, że osiągniesz swój cel ot tak siedząc na fotelu. Samo się nie zrobi! Trzeba działać! Albo mówiąc ludową mądrością - trzeba j*bać by się biedzie nie dać! 😉

I teraz dochodzimy do sedna tego, co chciałem wam przekazać. A brzmi ono:


Życie to misja, więc wypełniajmy ją jak najlepiej!

Ok, ale na czym polega owa misja? 

Hmmm... Powiem tak - na robieniu tego, do czego jesteśmy stworzeni. Na tworzeniu, budowaniu, doskonaleniu siebie i otoczenia. 
Nie musimy być jakimiś herosami dokonującymi niewiarygodnych czynów. To tak nie działa. Nie ma, nie było i chyba nigdy nie będzie człowieka idealnego, perfekcyjnego w tym co robi.
Zresztą, dla jednego możesz być ideałem, a dla drugiego już nie. 
Ideał to jedynie nasze subiektywne odczucie. Także nie staraj się być na siłę wszechwiedzący i wszechpotężny.
Dąż do coraz to lepszej wersji samego siebie. Bądź wdzięczny Bogu (jeśli w niego wierzysz) za każdy postęp i sukces, ale i także za porażkę. Dlaczego? Dlatego że porażka jest czasem naprawdę dobrą lekcją, z której możesz wyciągnąć cenne wnioski na przyszłość.

Przenigdy nie obwiniaj się za to, że nie jesteś dosyć perfekcyjny w tym co robisz! Nawet najwięksi mistrzowie popełniają błędy! Adam Małysz, Robert Lewandowski czy Michael Schumacher też miewali gorsze chwile!
Także głowa do góry!

ZAPAMIĘTAJ!

Żyjąc bez celu zajdziesz donikąd. Warto więc zadać sobie odrobinę trudu, by go znaleźć. To nie musi być jeden, konkretny cel. To może być i z 200 celów, ale ważne jest by one były!

Albert Einstein kiedyś rzekł:
''Ten kto idzie dalej za tłumem, nie dojdzie dalej niż tłum. Ten kto idzie sam, dotrze w miejsca do których nikt jeszcze nie dotarł''.
Znajdź więc swoją WŁASNĄ, wyjątkową drogę! 
Przecieraj nowe szlaki. Odkrywaj nieznane.
Znajdź swoją tarczę...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP 10